W ostatnim felietonie, popijając nieco lżejsze piwo, raczyliśmy się cięższymi muzycznie klimatami. Dziś postanowiłem iść za ciosem, jeżeli chodzi o kontrastowe zestawienia. Tym niemniej zmienimy kolejność! Zapraszam Was w podróż w nieco inne klimaty! Sprawdźcie sami i dajcie znać jak wrażenia!
Od kilku lat triumfy w popkulturze świeci serial „Wikingowie”. Głównym bohaterem jest tam Ragnar Lothbrok – legendarny władca Danii i przywódca wikingów. Ci skandynawscy wojownicy, którzy od VIII wieku podejmowali dalekie wyprawy o charakterze kupieckim, rabunkowym lub osadniczym, byli swego czasu postrachem wód i ziem w Europie. Ragnar na pewno był jednym z najsławniejszych przedstawicieli tej grupy etnicznej.
Ale ja dzisiaj nie o tym! Przynajmniej nie do końca!
Współcześni wikingowie o spokojnym charakterze…
Obywatele krajów Skandynawskich po dziś dzień zwani są często Wikingami. Zdarza się również spotkać Ragnara! Czy jest on potomkiem słynnego władcy? Może ma powiązania z Odynem bądź Thorem? Nie znam odpowiedzi na te pytania, ale wiem jedno! Pewien obywatel Islandii, o tym jakże sławnym imieniu, ma co nieco wspólnego z muzyką!
Ragnar Ólafsson to wszechstronny muzyk, multiinstrumentalista i kompozytor pochodzący z krainy lodu i ognia. Poznałem go za sprawą rozpoczętego w 2016 solowego projektu pod własnym nazwiskiem. Ragnar został ściągnięty przez małą agencję koncertową „Borówka Music” w celu zagrania trasy koncertowej w Polsce. Spokojne, nastrojowe granie w klimatach singer-songwriter, folk i country. Piosenki ówczas prezentowane, zostały zawarte na debiutanckiej płycie „Urges” (końcówka nakładu!) za którą stoi ta sama agencja. Krążek zebrał bardzo pozytywne recenzje w prasie muzycznej. Mnie osobiście bardzo spodobało się to lżejsze granie!
…ale czy na pewno?
Zasięgnąwszy informacji odnośnie do owego artysty okazało się, że jest to wiking o niejednej twarzy!
Członek-założyciel kilku zespołów, z którymi wydał kilkanaście albumów. Grał w tych kapelach bardzo różnorodne gatunki – od jazzu, przez muzykę operową, ludową, pop, rock aż po metal! I tutaj zacząłem być coraz bardziej ciekawy jego twórczości. Czas więc zgłębić nieco jego twórczość! Najbardziej znaną z jego grup jest Árstíðir, z którymi wydał sześć albumów studyjnych (dwa dotarły do szczytu listy najpopularniejszych płyt na Islandii!) i koncertował w ponad 30 krajach!
Kolejna spokojna odsłona. Przyjemne folkowe, akustyczne granie. Twórczość tej kapeli jest kojąca i skłaniająca do przemyśleń. Fajnie pasuje jako tło np. do czytania książek. Ciekawe kompozycje. Smyczki. Dzieje się tu więcej niż we wspomniany wyżej solowym projekcie.
Naprawdę z każdym kolejnym utworem i projektem zaczynam coraz bardziej „chłonąć” twórczość tego muzyka!
Ciekawość wzrasta z każdym kolejnym utworem, a mnie się nieco zachciało pić… I to przed Walhallą! Jak pewnie się domyślacie wybór jest oczywisty!
Król na tronie!
Nie ma co ukrywać, że pewnie nie tylko dla mnie Browar Trzech Kumpli to Polski absolutny TOP Browarów Kraftowych!
Inicjatywa ta zrodziła się w tarnowskiej kuchni, gdzie trzech kumpli z podstawówki stawiało swe pierwsze kroki w piwowarstwie domowym.
Ich pierwsza komercyjna warka miała premierę w połowie 2014 roku. Aż do 2017 roku Browar warzył swoje piwo kontraktowo, w kilku podmiotach. Sukces z każdą kolejną warką był coraz większy. Część piw jak np. Pan IPAni, Blackcyl, Amok czy Califia, na stałe wpisały się do kanonu Polskich Piwnych Klasyków. We wspomnianym już 2017 roku, Piotr Sosin, odpowiadający za ten niesamowity Browar, na stałe związał swe losy z Browarem Zapanbrat. Obu ekipom wyszło to na dobre. Świadczy o tym między innymi masa medali, jakie zgarniane są hurtowo na wszystkich konkursach, za piwa, które Trzech Kumpli ma w swoim portfolio!
Ragnar – to jedno slowo łączy dziś naszego artystę ze wspomnianym wcześniej Browarem, na dowód czego wrzucam poniżej zdjęcie artysty z trasy koncertowej po naszym kraju. Oto ono:
Oddajmy królowi co królewskie!
Piękna etykieta, majestatyczna nazwa i niesamowity styl – nie da się ukryć, że od kiedy spróbowałem tego trunku po raz pierwszy, stał się on dla mnie wyjątkowy.
Czarne, nieprzejrzyste, ozdobione beżową pianą piwo, aromat bardzo czekoladowy i intensywny, smak niebanalny, średnie wysycenie, gładkość, głębia, nieco nut palonych i doskonały aftertaste! To piwo warto spróbować! Mógłbym o nim mówić długo, ale żadne słowa nie oddają jego mocy.
Jest to również niezła baza pod wersje beczkowe jakie pojawiły się na rynku pod nazwami Ivar, Bjorn oraz Floki. Mój ulubiony mocarz od Trzech Kumpli!
Kolejne podboje!
Bohater tego wpisu skrywa jeszcze co najmniej jedną tajemnicę! Brzmi ona Sólstafir! Światowej sławy zespół tworzący muzykę metalową, której również jest członkiem. Przyjemne, nieco mocniejsze brzmienia, z którymi wcześniej się nie spotkałem. Wypuszczony do sieci, nie tak dawno temu utwór, rozpoczął moje eksplorację tej grupy.
Polecam sprawdzić i zagłębić się w ten klimat. Jak widać muzyka metalowa posiada, jak wikingowie, wiele różnych odsłon. Różnorodność artystów, tak jak bogactwo piwa, nie zna granic! Bariery są ponoć tylko w naszych głowach! Warto czasem pójść nieco w nieznane i poszerzać horyzonty!
Jeżeli macie ochotę poobcować nieco więcej z muzyką Ragnara, to niedługo, za sprawą Borówka Music, nadarzy się ku temu okazja – Ragnar Ólafsson przyleci do Polski na krótką, solową trasę koncertową. Promować będzie swój drugi album „Miss” (premiera w sierpniu 2020!). Płytę zapowiada utwór „Southern Nights”, który miał światową premierę w lutym 2020 roku w radiowej Trójce. Sprawdźcie tego Islandczyka na żywo! Czaruje!
Poniżej rozkład jazdy 😉
Chcecie więcej?
- Sprawdźcie poprzedni odcinek cyklu „Co mi w kuflu gra?”
- O innym piwie Browaru Trzech Kumpli – legendarnym już Pan IPAni, możecie przeczytać tutaj.