Czas na zmiany – rozmowa z Markiem Putą i Bartoszem Czechowskim

Z Markiem oraz Bartoszem umówiłem się w Piwotece. Będąc już w drodze miałem niemały problem, w którą dokładnie stronę skierować swoje kroki. Jeszcze miesiąc temu nie miałbym wątpliwości, ale teraz? Wiedząc już o rewolucyjnych zmianach i rozwoju, jaki przechodzi łódzki koncept Piwoteka (dwa puby, dwa sklepy stacjonarne, sklep internetowy i…) można stracić orientację. Po chwili namysłu, kierowany nieco przyzwyczajeniem (przez kilka ostatnich lat pokonywałem tę drogę wielokrotnie) ruszyłem na 6 Sierpnia 1/3, do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło.

Wchodzę do zaciemnionego pubu, zajmuję miejcie na wysokim, drewnianym hokerze i już wiem, że robię to w tym miejscu po raz ostatni. Za chwilę Piwoteki przy 6 Sierpnia nie będzie. Owszem, pozostanie wciąż sklep, który mieści się dosłownie 50 metrów obok, ale piwa na miejscu już się tu nie napijemy. Piwotekę czekają ogromne zmiany. Bardzo efektowne, jeśli uwzględnimy fakt, że jesteśmy w samym środku pandemii. Właśnie o tych zmianach chcę porozmawiać ze współwłaścicielem Piwoteki – Markiem Putą oraz managerem dwóch nowych pubów – Bartoszem Czechowskim. 

Piwoteka Narodowa

To właśnie pandemia podpowiada pierwsze, oczywiste pytanie. Czy to niepewność wynikająca z nieprzewidywalnej sytuacji na rynku piwno-gastronomicznym, wymusiła  bezczelnie odważne myślenie o przyszłości?

Rozwój Piwoteki to historia trochę niezależna od pandemii, ta wydarzyła się niejako przy okazji. Rozmowy o rozwijaniu Piwoteki prowadziliśmy od 2019 roku. Trafił nam się zainteresowany inwestor, który nas znał i doceniał naszą działalność. Przez rok dogadaliśmy plany i formę naszej współpracy, a w międzyczasie pojawił się temat pandemii, która te plany skomplikowała.

– zdradza Marek, wspominając najtrudniejszy czas dla łódzkiego konceptu. 

Pierwsze miesiące to był ciężki czas, próbowaliśmy przecież utrzymać się na powierzchni. Na szczęście gdzieś w okolicach wakacji, z ogromną pomocą naszych sympatyków udało nam się jakoś przetrwać. Drugi lockdown zapowiadał się jeszcze gorzej, ale dzięki temu, że nasze wspólne plany z nowym inwestorem już się finalizowały, udało się skutki tego wymuszonego zamknięcia zminimalizować. Wszystko zgrało się idealnie w tym nieidealnym czasie, a mając nowy skład w spółce, mogliśmy zacząć działać

– dodaje.

Piwoteka Narodowa

Przenosiny Piwoteki nie były planowane. Pub miał zostać wyremontowany, odświeżony, ale po wszystkim miał dalej funkcjonować w macierzystej lokalizacji. Stało się inaczej.

Chcieliśmy zrobić remont, wiadomo, po kilku latach funkcjonowania trzeba zadbać o miejsce, do którego przychodzą nasi sympatycy. Niestety, spotkaliśmy się z całkowitym niezrozumieniem ze strony właściciela lokalu. Nie dość, że na czas lockdownu musieliśmy płacić 100% opłaty za wynajem, to jeszcze okazało się, że remont nie wchodzi w ogóle w grę. W takich sytuacjach, wynajmujący oraz właściciel lokalu zazwyczaj partycypują w kosztach, gdyż remont podnosi wartość lokalu, jednak nasza propozycja nie została w ogóle wzięta pod uwagę.

– tłumaczy Marek, nie kryjąc rozżalenia całą sytuacją.

Poczuliśmy się niefajnie, gdyż na 6 Sierpnia spędziliśmy 10 lat i bardzo nam na tym miejscu zależało. Niedługo potem natrafiliśmy jednak na ogłoszenie z lokalem na Traugutta 4. Poszliśmy go obejrzeć, a że warunki były dla nas bardziej korzystne – decyzja zapadła!” 

To pierwsza ważna wiadomość, jaką ekipa Piwoteki zakomunikowała fanom. Była obawa, że przyzwyczajeni do dotychczasowego miejsca sympatycy marki mogą czuć się rozczarowani, jednak informacja spotkała się z dużym zrozumieniem oraz wsparciem. Być może dlatego, że Piwoteka Narodowa ma przenieść się… 150 metrów obok! Z jednego deptaka na drugi.

Przeprowadzka Piwoteki na ul. Traugutta 4

Lokalizacja jest dla nas bardzo korzystna – nie ukrywa Bartosz – miasto obecnie rozwija się właśnie we wschodnią stronę od ul. Piotrkowskiej. Kilka lat temu zmodernizowany został największy łódzki dworzec – Łódź Fabryczna, obok budowane jest Nowe Centrum Łodzi (ogromny kompleks biurowców, mieszkań, instytucji kulturalnych i nowej przestrzeni publicznej – przyp. red.), a dodatkowo pod ziemią powstaje „łódzkie metro”. Życie towarzyskie tej części miasta przenosi się na wschodnią stronę ulicy Piotrkowskiej, dlatego tym bardziej warto tu być.”

– podsumowuje manager Piwoteki.

Łodzianie ulicę Traugutta doskonale znają, to niejako przedłużenie 6 Sierpnia (obie ulice przecina ulica Piotrkowska). Zarówno poprzednia, jak i nowa lokalizacja Piwoteki mieści się przy tzw. woonerfie, czyli ulicy-podwórcu, służącym zarówno pieszym, jak i zmotoryzowanym. Wokół restauracje, ogródki, a obok nowego pubu Piwoteki… inny, nowo otwierany multitap! 

To nie żart – ekipa Piwoteki będzie miała za ścianą piwne towarzystwo. Zbieg okoliczności czy zaplanowana strategia?

My nasz lokal wybieraliśmy niezależnie. Można powiedzieć, że dopiero przy podpisywaniu umowy dowiedzieliśmy się o naszych sąsiadach za ścianą (śmiech). Oczywiście chodziły wcześniej jakieś plotki o tym, że w tym miejscu ma być pub z piwem rzemieślniczym. Wielokrotnie słyszeliśmy na przykład od przypadkowych ludzi, że na Traugutta powstaje… Piwoteka! (śmiech). Pytano się nas nawet czy zamierzamy się przenieść, o czym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy. Finalnie, będziemy tuż obok nowo powstającego pubu Jabeerwocky.

– tłumaczy Bartosz, a Marek dodaje:

Pamiętam, jak dopinając temat lokalu, właściciel budynku zapytał nas co zamierzamy w tym miejscu zrobić. Jak odpowiedzieliśmy, że chcemy przenieść pub Piwoteka, odparł ze zdziwieniem: 'Ale jak to, kolejny multitap’? On już wiedział, że obok będzie funkcjonować łódzkie Jabeerwocky, my dowiedzieliśmy się dopiero od niego” (śmiech).

Jeśli spodziewacie się złej krwi i obrzucania butelkami z przegazowanym piwem, to nie ten adres. Moi rozmówcy już nawiązali relację z sąsiadami i mają nawet wspólne plany.

Wpadliśmy do nich się przywitać. Od razu padły deklaracje wspólnych działań oraz imprez. Widzimy w tej naszej bliskiej odległości spory potencjał, to będzie zdrowa konkurencja.  

– uspokaja Marek.

Pikanterii dodaje fakt, że przecznicę obok mieści się kolejny znany w Łodzi multitap – Z Innej Beczki. Tu również obowiązują koleżeńskie relacje.

Z ekipą Z Innej Beczki mamy świetny kontakt, to są bardzo fajni ludzie. Wspólnie organizowaliśmy już nawet imprezy, a i w takiej zwykłej, codziennej pracy często się wspieramy.

– zdradza Marek, a manager Piwoteki zauważa w nagromadzeniu podobnie sprofilowanych lokali pewną prawidłowość:

Podobny trend widać również w innych polskich miastach. Jest przecież Gdańsk, gdzie od dawna taka strefa pubowa funkcjonuje, Wrocław, czy słynne Nowogrodzka oraz Parkingowa w Warszawie.

Na ulicy 6 Sierpnia Piwotekę wciąż będzie reprezentował sklep, który łodzianie mogą odwiedzać już od 2008 roku! Jego również nie ominą drobne zmiany, ale póki co, Piwoteka zaprasza do… kolejnego sklepu

Drugi sklep Piwoteki

Większa powierzchnia, więcej piw i zaplecze dla sklepu internetowego Piwoteki – tak można opisać drugi sklep stacjonarny, jaki powstał przy łódzkim Górniaku (targowisko położone w Dzielnicy Łódź Górna). 

Musieliśmy znaleźć dla siebie magazyn, ale szukając odpowiedniego miejsca trafiliśmy na lokal, który idealnie połączył te dwie funkcje. Nowy sklep Piwoteki mieści przy ulicy Piotra Skargi 12. Z wygodnym dojazdem, możliwością zaparkowania samochodu, większą przestrzenią oraz większym asortymentem

– zdradza Marek.

Sklep Piwoteka

Piwoteka Centralna

To największą Łodzi troską, by Łódź całą – zmieścić na Piotrkowską” – słynna linijka z fraszki Jana Sztaudyngera jest już nieco nieaktualna, bo Łódź rozwija się także poza głównym deptakiem miasta. Jednak obecność na królowej ulic wciąż jest przez właścicieli pubów, klubów i restauracji pożądana. A że Piwoteka jest łódzka aż nadto, to na Piotrkowskiej musi być i basta! Nowy pub znajdzie się pod numerem 147, w miejscu, gdzie jeszcze do niedawna mieścił się łódzki oddział PiwPaw

Piwoteka Centralna

Drugi pub jest wynikiem naszych wieloletnich przemyśleń. Ten adres to jest świetne miejsce, główny deptak miasta, naprzeciwko Off Piotrkowskiej (słynne miejsce powstałe w przestrzeni pofabrycznej, łączące alternatywny kluby i modne restauracje – przyp. red.). W niedalekiej odległości jest również główny przystanek przesiadkowy komunikacji miejskiej, hotele oraz biura. Miejsce idealne!

– zachwyca się Marek, a oczami wyobraźni widzi już otwarty, pełen ludzi pub –

W Piwotece Centralnej nastawiamy się na bardziej przypadkowych klientów, spacerujących ulicą Piotrkowską, czy mieszkających nieopodal. Takie są nasze przewidywania, ale oczywiście chcemy gościć tam również naszych stałych klientów z 6 Sierpnia. Chociaż podejrzewamy, że Ci chętniej będą wybierać adres na Traugutta.

– przewiduje Marek.   

Nowy lokal będzie większy od tego z Traugutta. Jego docelowa powierzchnia to około 260m2. W Piwotece Centralnej do dyspozycji gości będą dwie sale oraz antresola. Tych, co obawiają się, że wraz z otwarciem nowego lokalu, zmieni się dobrze znany z Piwoteki klimat, Marek uspokaja:

To wciąż będzie Piwoteka! Ci, co odwiedzają nas ze względu na klimat, znajdą go również w nowym miejscu.

– kwituje.

Powiększa się nie tylko ilość miejsca, ale też liczba kranów. I to znacząco, bo łącznie Piwoteka dysponować będzie aż 50 kranami – 30 na Piotrkowskiej i 20 na Traugutta. Co na nich znajdziemy?

Nie zamierzamy jakoś znacząco zmieniać naszej polityki. Będą zarówno polskie browary, spora reprezentacja naszych piw, jak i piwa zagraniczne. Chociaż podpinanie tych ostatnich nie będzie naszym głównym celem. Rynek piw w Polsce rozwinął się jakościowo tak bardzo, że zamawianie drogich piw z zagranicy się coraz mniej opłaca. Od zawsze staramy się trafiać w gust naszych sympatyków, słuchać ich oczekiwań i tak będzie dale.

– uchyla rąbka tajemnicy Bartek, a Marek dodaje:

Oczywiście, nie zamykamy się na inne browary, jeśli odkryjemy jakieś nowe, ciekawe piwo, które będzie smaczne czy pożądane przez naszych gości, to ono się na pewno na kranie pojawi. W zasadzie to chcemy, aby takich mniej znanych ale dobrych jakościowo browarów było coraz więcej. Większa ilość kranów, to więcej możliwości.

Piwoteka gastronomiczna

Bywalcy Piwoteki z 6 Sierpnia pamiętają, że po nawodnieniu organizmu, w chwili, kiedy apetyt rośnie najbardziej, ich żołądki mogły liczyć jedynie na nachosy i popularne przekąski do piwa. Przez pewien czas funkcjonowała też karta zaprzyjaźnionej pobliskiej burgerowni, ale chyba każdy po cichu żałował, że nie może zamówić na miejscu czegoś więcej. Teraz to się zmieni!

Już wcześniej zastanawialiśmy się nad wydzieleniem kuchni. Niestety, w naszej dotychczasowej lokacji mieliśmy tylko niewielkie zaplecze. Zarówno w lokalu na Traugutta, jak i przy Piotrkowskiej jest możliwość zrobienia kuchni i z tej możliwości skorzystamy. Na 6 Sierpnia mieliśmy sporo sytuacji, typu <<Hej, my idziemy coś zjeść i za godzinkę wrócimy, trzymajcie nam stolik>>, po czym goście już nie wracali. Oczywiście nie mieliśmy do nich żadnych pretensji, bo sami doskonale tę zależność piwno-jedzeniową rozumiemy. Teraz chcemy wyjść takim osobom naprzeciw i zapewnić im dobre jedzenie, tu, na miejscu.

– tłumaczy Marek i zdradza, że karta będzie krótka, oparta na jakościowych pozycjach.

Browar Piwoteka

Informacje o przenosinach kwatery głównej Piwoteki oraz otwarciu nowego lokalu i sklepu część łodzian zdążyła już przyswoić. Jednak największą bombę Marek Puta zostawił na koniec. Ponieważ informacja poszła w świat wczoraj, możemy już o tym oficjalnie napisać – Piwoteka otwiera stacjonarny browar! A my znamy konkrety.

Browar Piwoteka

Do tej pory, funkcjonujący od 2013 roku Browar Piwoteka warzył swoje piwa kontraktowo. Teraz to się zmieni. I to szybciej niż myślicie, bo browar już powstaje, a właściwie jest na ukończeniu. Tym, co w wyobraźni próbują zlokalizować nową piwną miejscówkę w mieście Łodzi, należy się niemniej sensacyjne sprostowanie – Piwoteka będzie warzyć w Nowym Mieście Lubawskim, około 300 kilometrów od Łodzi. 

Podczas rozmowy, Marek kilkukrotnie wspomniał, że lokalizacja browaru stacjonarnego Piwoteki to coś, z czego na pewno będzie musiał się tłumaczyć. Piwoteka bowiem od samego początku podkreśla związek z miastem, a i sam Marek jest zadeklarowanym sympatykiem Łodzi. Dajemy więc możliwość wyjaśnienia.

Decyzja ta wiąże się tylko i wyłącznie z aspektem finansowym – po prostu, otrzymaliśmy dofinansowanie z Unii Europejskiej, które było wydane na obszar województwa warmińsko-mazurskiego. To i tak najbliższa Łodzi lokalizacja, jaką udało nam się wybrać (śmiech).

– tłumaczy współwłaściciel.

Zostawmy temat lokalizacji i skupmy się na konkretach. Warzelnia 10 hekto, sporo tanków 20-litrowych i przestrzeń dla beczek

To jest optymalna ilość dla piwa, które chcemy warzyć i puszczać w Polskę. Łączna powierzchnia browaru oraz ilość tanków jest już stała, nie będzie możliwości poszerzenia tej przestrzeni, dlatego osiągając produkcyjny szczyt, osiągniemy również szczyt możliwości naszego browaru. Oczywiście mówię o ilości piwa, bo jego jakość będzie podnoszona stale.

Na browarze zyskają jednak przede wszystkim fani z Łodzi. W 300-kilometrową drogę do pubów i sklepów Piwoteki będą wyjeżdżać wszystkie uwarzone w browarze piwa. To oznacza łatwy dostęp do nowych, świeżych piw Marka. 

Własny browar, to nowe możliwości, dlatego pytam Marka jakich piw możemy spodziewać się w tankach?

Na pewno będziemy powtarzać piwa, które zdobyły już uznanie naszych fanów, to wciąż będzie taki piwotekowy rdzeń. Zamierzamy też robić piwa, które wypuszczaliśmy w przeszłości, ale z różnych względów nie mogliśmy ich powtórzyć. Mowa o np. Przedpieklu (kooperacyjny Belgian Strong Dark Ale z dodatkiem soku z wiśni, uwarzony z Browarem Golem – przyp. red), Braggocie 1423, czy Zacnym Zalcmanie (Gose).

– wylicza Marek.

Będzie sporo kooperacji, bo my lubimy współpracować z innymi browarami. Zresztą, nasze hasło 'Piwoteka – znamy się’ odnosi się nie tylko do naszej piwnej wiedzy, ale przede wszystkim do naszych relacji z klientami, gośćmi pubów czy partnerami biznesowymi.

– dodaje Bartosz.

Piwoteka eksperymentalna

Panowie nie zapomną też o wielbicielach ich najbardziej eksperymentalnych piw.

Eksperymentów nie tylko nie zaniechamy, ale będziemy chcieli wejść w rejony, które do tej pory były dla nas niedostępne. Na własnym sprzęcie nic nas nie będzie ograniczać. Mam już nawet pewien pomysł, ale póki co nie chcę go zdradzać (śmiech).

Jak wspominałem, Browar zapełni się również beczkami, które dla Marka Puty mają szczególne znaczenie.

Projekt ‘barrel aged’ jest w planach. Możemy sobie na to pozwolić, dzięki odpowiednio dużej ilość tanków. Chciałbym, aby te najbardziej zajmujące piwa bazowały nie tylko na najpopularniejszy rozwiązaniach, typu beczka po Bourbonie. Zamierzamy pójść m.in. w tematy winne, mniej oczywiste. Bardzo fajnie wspominam piwo Marka Kamińskiego – Mascarada, które było leżakowane w beczce po winie Porto. Coś takiego również będzie u nas możliwe

– zdradza Marek.

W nowym browarze pojawi się również technologia, która pozwoli lać piwa do puszek:

Będziemy mieli bardzo fajny rozlew, z polskiej wiodącej firmy. Piwoteka trafi wreszcie do puchy.

Piwoteka w każdej gminie!

Ostateczny termin końca lockdownu trudno przewidzieć, nie wiadomo też jak na  funkcjonowanie pubów oraz gastronomii wpłynie trwająca trzecia fala pandemii. Niezależnie od tego, prace w piwotekowych pubach oraz browarze trwają, i jest duża szansa, że już za kilka miesięcy, zarówno Piwoteka Centralna na Piotrkowskiej (czerwiec 2021) jak i Piwoteka Narodowa (początek maja 2021) zostaną otwarte. 

Piwoteka – mapa

Praca wre! Na Traugutta są już zrobione wszystkie rozbiórki, kończymy etap prac projektowo-koncepcyjnych. Od przyszłego tygodnia ruszamy z instalacją i ściankami, potem budowa kuchni i wykończenie. Jeśli chodzi o wystrój, to chcemy nawiązać do tej Piwoteki z 6. Sierpnia, ale też stworzyć własny charakter. Co do Piotrkowskiej, to tu mamy do zrobienia nieco więcej, jest na przykład do zagospodarowania piwnica, która okazała się bardzo problematyczna. Obecnie trwają też prace nad wystrojem.

– relacjonuje szef Piwoteki.

Na koniec rozmowy pytam panów o to, gdzie Piwoteka będzie za parę lat. Każda nowa koncepcja zakłada rozwój, miejsce, do którego dąży. Gdzie mieści się meta piwotekowej perspektywy?

Póki co cieszymy się tym, co mamy. Na ten moment to jest dla nas bardzo dużo (śmiech). Pewnie, gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl o kolejnych pubach oraz sklepach, niekoniecznie w Łodzi, ale to jest pieśń przyszłości. I tylko jeden z  kierunków rozwoju, bo oprócz tego chcemy dążyć do ciągłego polepszania jakości naszych piw, dopracowywaniu i wymyślaniu nowych receptur, w tym kolejnych nieoczywistych, „szalonych”.

– zdradza Marek, a Bartosz dodaje:

Zależy nam na dobrym odbiorze naszych działań, szczególnie przez naszych fanów. Po reakcjach z jakimi się spotykamy, po tym jak reagują na nasze wieści, podejrzewamy, że będzie dobrze. Dalej zamierzamy powiększać tę grupę, rozwijając m.in. nasze programy lojalnościowe. Pierwszy rok będzie rokiem rozruchowym, w pandemii raczej się za dużo nie wydarzy. Ważniejszy będzie rok następny, w którym – mam nadzieję – będziemy wracać do normalności. Do tego czasu spokojnie uda nam się zaplanować kalendarz i przygotować niespodzianki dla naszych Gości.

Epilog

Rozmowa dobiega końca, czas podnieść się z drewnianego hokera. Żegnam się z Markiem oraz Bartoszem i po raz ostatni rozglądam po „starej” Piwotece. Trochę mi smutno, odwiedzałem przecież to miejsce od siedmiu lat. Koniec końców odczuwam jednak ekscytację. Powstają przecież nowe, efektowne miejsca, które jeszcze mocniej zaznaczą obecność Piwoteki w mieście. Zatrzaskując za sobą drzwi uśmiecham się pod nosem, ostatecznie godząc z nadchodzącymi zmianami. Wiem, że Piwotekę tworzymy my wszyscy, a możliwość spotkania się w pełnym gwaru i pozytywnej energii miejscu, jest dzisiaj najwspanialszą perspektywą.

Chcecie więcej?

Tagi: ,
Author picture

Pasjonat kraftowego piwa, muzyki i dobrego jedzenia. Zawodowo związany z branżą social media oraz marketingiem. Piwną pasję realizuje pisząc artykuły oraz 'morskie opowieści' i prowadząc piwny profil na Instagramie. Muzycznie spełnia się tworząc autorski projekt oraz grając w zespole na instrumentach klawiszowych.

Author picture

Pasjonat kraftowego piwa, muzyki i dobrego jedzenia. Zawodowo związany z branżą social media oraz marketingiem. Piwną pasję realizuje pisząc artykuły oraz 'morskie opowieści' i prowadząc piwny profil na Instagramie. Muzycznie spełnia się tworząc autorski projekt oraz grając w zespole na instrumentach klawiszowych.