Za kulisami – Lany Poniedziałek #56

Cześć, Witajcie w kolejnym Lanym Poniedziałku!!! 🙂 Dziś nie opowiemy Wam o niczym nie będzie o żadnym stylu piwnym ani na żaden konkretny temat. Nie będzie żadnych historii, nie będzie nic merytorycznego.  Za to będziemy My Łukasz, Grzegorz i czasem z offu Marysia i Jan.

Hmm… Zaraza…

Projekt Lanych Poniedziałków rodził się nam w głowach już dawno ale musiała przyjść zaraza by został wcielony w życie. Ta sama zaraza teraz, trochę ponad rok po rozpoczęciu projektu, dopadła część z nas. Ale bądźcie spokojni, wszyscy już zdrowi!

Niestety nie zdążyliśmy nagrać kolejnego odcinka, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło…

Lany Poniedziałek naszymi oczami

Każdy 15-20 minutowy odcinek nas kosztuje znacznie więcej czasu. Najpierw szukamy źródeł, następnie je porównujemy i weryfikujemy informacje. Potem sklejamy wszystko w jeden ramowy scenariusz. Na tym etapie praca trwa już kilka godzin, a mamy dopiero zarys.

Potem każdy z nas, Łukasz i ja, uczymy się materiału, o zajmuje kolejne godziny, a jeszcze nie padł pierwszy klaps!

Dopiero po takim przygotowaniu następuje magiczny moment nagrania. Samo nagrywanie, jak idzie sprawne i styl jest prosty, trwa około godziny, ale rekordowe nagrania zajmowały ponad 2h surowego materiału (Janku, przepraszamy!). Potem już leci z górki: 2-4h montażu, kolejne tyle, żeby napisać wpis na blogu i przygotować odpowiednie grafiki.

Ale po co o tym piszę?

Dzisiejszy film jest filmem specjalnym, innym, takim hamerykańskim! Tak na prawdę jest to przymiarka do tematu, który chodzi nam po głowie niemal od pierwszego odcinka, czyli pokazania Wam, jak wygląda ta część materiału, która nie trafia na wizje. Często jest jej więcej niż właściwego filmu!

Do tej pory powstało ponad 70 godzin surowego materiału Lanych poniedziałków. Gotowych odcinków jest około 1/3 tego. Większość z tych materiałów to nasze śmiechy (zwłaszcza Łukasza) i przewijanie skryptów w trakcie nagrania. Ale znajduje się tam też trochę magicznej atmosfery i (nie ukrywajmy, często absurdalnego) humoru.

Tak więc zapraszam do obejrzenia krótkiej kompilacji z momentów, które wyłapaliśmy siedząc na izolacji domowej. Nie miejcie nam za złe, jeśli jej poziom momentami odzwierciedla nasze osłabienie. Możecie mi wierzyć, część z nas oglądała to z dużą przyjemnością i sentymentem. Inni (tak Janku, patrzę na Ciebie) trochę marudzili, ale powstał pierwszy, próbny odcinek z serii Za Kulisami.

Co ciekawe

Fragment o Schwartzbierze: dowcip polegał na tym, że przed nagraniem okazało się, że w żadnym sklepie nie ma polskiego piwa w stylu Dunkel Munich. Piwo Kampinoskie na butelce nie ma informacji, czy jest Schwartzbierem czy Dunkelem, dlatego przed nagraniem zapytaliśmy piwowara, w jakim stylu je uwarzył. Niestety, odpowiedź przyszła, jak już zaczęliśmy nagrywać i tak Schwartzbier stał się naszym wewnętrznym żartem.

Author picture

Jestem psychologiem biznesu, który na dobre utknął w targach. Zawodowo jestem jednoosobowym działem sprzedaży i marketingu w firmie targowej, dzięki czemu mam możliwość podglądać największych organizatorów targów na świecie.
Prywatnie jestem fanem marketingu, nowych technologii, klasycznych IPA i leżakowanych porterów.

Author picture

Jestem psychologiem biznesu, który na dobre utknął w targach. Zawodowo jestem jednoosobowym działem sprzedaży i marketingu w firmie targowej, dzięki czemu mam możliwość podglądać największych organizatorów targów na świecie.
Prywatnie jestem fanem marketingu, nowych technologii, klasycznych IPA i leżakowanych porterów.