„Mam w planach kilka piwno-winnych rzeczy” – rozmowa z Markiem Kamińskim z Kingpina

Podczas Greater Poland Beer Cup 2019, za najlepsze piwo konkursu jury uznało Full Contact Bourbon Barrel Aged, którego współautor receptury – Marek Kamiński, również jest profesjonalnym piwnym sędzią a do tego uchodzi za jednego z najlepszych sensoryków w branży. Jeden z sędziów, wybierających zwycięzcę konkursu – Tomm Carroll, który przyjechał na poznański konkurs aż z Kalifornii, stwierdził, że wspomniany American Barley Wine jest wzorowy, a aromaty, jakie wniosła beczka po Burbonie to prawdziwy „master class”.

Marek podkreśla, że choć konkursy same w sobie nie są celem jego działań, to takie słowa z ust Amerykanina mocno go ucieszyły. Browar z Poznania, dzięki zdobyciu tytułu The Greatest Beer przechodzi więc do historii konkursu, który właśnie rok temu został zainaugurowany na Poznańskich Targach Piwnych.

marek Kamiński stojący na tle ściany-foto Poznańskich Targów Piwnych i Konkursu Greater Poland, trzymający w ręku tablicę z tytułem The Greatest Beer oraz dyplom pamiątkowy
Marek Kamiński podczas gali finałowej Konkursu Greater Poland 2019

The Greatest

Równo rok po otrzymaniu nagrody, Marek wspomina, że wybór wariantu Full Contact na konkurs był „mocno zachowawczy”. W tym okresie powstały przecież aż cztery różne wersje amerykańskiego Barleywine Kingpina. Obok beczek po Jacku Danielsie, w Browarze Zarzecze ulokowano jeszcze beczki po szkockiej whisky Laphroaig, hiszpańskiej sherry Pedro Ximenez oraz portugalskim czerwonym winie Porto, w których przez dziewięć kolejnych miesięcy dojrzewało piwo Full Contact. Wersja BBA była „bezpieczna”, ponieważ spełniała wszelkie oczekiwania aromatyczno-smakowe, jakie piwowar może mieć wobec piwa leżakowanego w beczce po bourbonie.

Jak przyznaje dziś Marek, jego „czarnym koniem” był Full Contact Port Wine BA:

Każda beczka wniosła dużo fajnego do poszczególnych piw, nie umiałbym wybrać tego ulubionego, ale najbardziej interesująca była dla mnie właśnie wersja leżakowana w beczce po Porto. Pamiętam, że piwo dosyć długo opierało się wpływom beczki, w przeciwieństwie do pozostałych wersji. Charakter Porto uwidocznił się dopiero po około siedmiu miesiącach leżakowania. Pamiętam tę chwilę, kiedy spróbowałem piwa i poczułem, że to jest wreszcie to, na co czekałem.

Choć browar nie zdecydował się zaryzykować z bardziej eksperymentalnym wariantem Full Contact, to decyzja się opłaciła. Wersja leżakowana w beczce po bourbonie, oprócz głównej nagrody zdobyła też najwyższe wyróżnienie w swojej kategorii – Mocne Ale.

Mieliśmy bardzo solidne beczki, które wniosły wzorowe, burbonowe aromaty. Nic temu piwu nie brakowało.

– tak wspomina zwycięzcę Marek, a będący wówczas organizatorem konkursu Grzegorz Stachurski dodaje

Full Contact to bardzo złożone i kompleksowe piwo. Zrobiło na mnie duże wrażenie już podczas premiery – beczka po burbonie oddała tam to, co najlepsze. Nie dziwię się decyzji sędziów, choć naprawdę nie mieli łatwego zadania. Gdy dowiedziałem się, że to właśnie Marek zdobył tytuł The Greatest Beer byłem podwójnie szczęśliwy. Po pierwsze dlatego, że zawsze jest mi bardzo miło, gdy ktoś, kogo dobrze znam zdobywa nagrodę za swoją ciężką pracę, a po drugie, że pierwszy historyczny już tytuł został w Wielkopolsce – w Poznaniu, czyli miejscu gdzie Konkurs się narodził. Muszę przyznać, że dochowanie tajemnicy i nie zdradzenie się przed żadnym ze zwycięzców przed ogłoszeniem wyników to najtrudniejsze zadanie podczas całego Konkursu.

Marek kamiński na scenie podczas odbierania nagrody w konkursię Greater Poland, w trakcie Poznańskich Targów Piwnych 2019 mówiący do mikrofonu. Obok niego srebrny medalista, w tle światła i obrandowanie sceny.
Marek Kamiński podczas odbierania nagrody The Greatest Beer w Konkursie Greater Poland 2019

Z kingpinowym Barleywine’m wiąże się też inna ciekawa historia. Premiera Full Contact odbyła się równocześnie w czterech poznańskich pubach (Piwna Stopa, Ministerstwo Browaru na Wronieckiej, Wściekły Chmiel oraz NaPiwek – przyp. red.).

Podpięliśmy wszystkie 4 piwa w ten sam dzień, o tej samej godzinie, w czterech różnych miejscach, co było takim ukłonem dla naszej poznańskiej, piwnej społeczności. Wyszło bardzo fajnie, ludzie robili rundkę pomiędzy pubami i próbowali kolejne wersje, co dało zaczątek do wielu fajnych, około piwnych dyskusji tego wieczoru.

W kontrze do rynku

American Barleywine to nie jedyne zwycięskie piwo spośród zgłoszonych przez browar do konkursu Greater Poland Beer Cup. Popularnością cieszyła się także Stigma, która zajęła 1 miejsce w kategorii „Piwa belgijskie”. Jeśli przeczytawszy nazwę kategorii zaczynacie ziewać, a przed oczami pojawia się wyświechtany frazes „nudna Belgia”, natychmiast porzućcie pomysł o drzemce! Uwarzony przez Kingpin Saison charakteryzował się nie tylko wzorowym profilem, ale też niesamowitą złożonością, która dała pijącym go sędziom dużo radości i satysfakcji.

To było jedno z piw uwarzonych niejako w kontrze do rynku. Saisonów warzy się mało, a ja bardzo ten styl lubię. Chciałem się z nim zmierzyć. Tym bardziej, że parę lat wcześniej uwarzyliśmy już w Kingpinie Saisona, który miał fajny profil aromatyczny, ale był zbyt słodki na finiszu. No to teraz chciałem zrobić koniecznie Saisona wyraźnie wytrawnego, który – jak się okazało – przypadł do gustu zarówno sędziom, jak i konsumentom. Piwo bardzo szybko się sprzedało, co w przypadku Saisonów nie jest takie oczywiste.

(Stigma otrzymała również medal w Konkursie Piw Rzemieślniczych „Kraft Roku” 2019 – przyp. red.)

Pomimo dużego sukcesu, Marek nie rozważa na razie włączenia Stigmy do stałej oferty, ale już ma plany na kolejne piwo w tym stylu.

Grzegorz Stachurski z Poznańskich Targów Piwnych gratuluje uściskiem "na misia" Markowi Kamińskiemu z browaru Kingpin tytułu Greatest Beer na scenie w trakcie Poznańskich Targów Piwnych 2019. W tle Przemek Iwanek oraz członkowie zespołu
Grzegorz Stachurski i Marek Kamiński podczas gali finałowej Konkursu Greater Poland 2019

Jako organizatorzy Konkursu, w tym miejscu musimy jednak przyznać się do małej wpadki – podczas ogłoszenia laureatów kategorii piw belgijskich, ze sceny, po odbiór nagrody za piwo Stigma wywołano browar… Trzech Kumpli! Kto wie, być może był to już odruch, skoro Trzech Kumpli po odbiór nagrody podczas gali finałowej wychodzili aż… 13 razy! Ekipa z Tarnowa nagrodę wprawdzie zamiast Marka odebrała, ale kilka chwil później udało nam się sprawę wyjaśnić.

Piwnicę beczek widzę ogromną

Nigdy nie zakładam sobie sztywnego czasu jak długo będę leżakował piwa w beczkach. Czasami są to trzy miesiące, czasami dwanaście. Zazwyczaj próbuję piwa raz w miesiącu, sprawdzam jego jakość i decyduje o dalszym procesie. Jeśli po spróbowaniu stwierdzam, że jest dobrze, że jestem zadowolony, a piwo uznaję za gotowe to decyduję się na rozlew

– to przepis na sukces, według piwowara Kingpina. A właściwie jego brak, bo jak widać Marek podchodzi do barrel-agingu dosyć elastycznie.

American Barleywine leżakowany w beczce po Porto; Imperialna IPA leżakowana w beczce po białym, słodkim winie; Saison leżakowany w beczce po Tokaju – wszystkie te piwa wyszły spod ręki Marka oraz wcześniej również Michała Kopika (były piwowar Browaru Kingpin oraz wspólnik Marka – przyp. red.). Łączy je eksperymentalne podejście, nacechowane odwagą oraz ciekawością, czyli tym, co świetnie opisuje Marka Kamińskiego. Łączy je też coś jeszcze – zamiłowanie do wina.

Przez kilkanaście lat, na długo przed początkiem piwnej rewolucji w Polsce, pasjonowałem się winami i rozwijałem się głównie w tematyce winnej. Staram się być świadomym konsumentem, a do tego zwykle jak coś mnie zafascynuje to mocno się w to angażuję, więc odbyłem sporo kursów i szkoleń w zakresie wina i wsiąknąłem w ten świat. Przyznam, że sporo wiem o winie, i do czasów pojawienia się w Polsce ciekawszych piw nowofalowych to wino dawało mi najwięcej satysfakcji sensorycznej.

Zapoczątkowanie w Polsce piwnej rewolucji wpłynęło na jego późniejsze wybory, które w 2014 roku doprowadziły do powstania browaru Kingpin:

Cały koncept mieliśmy gotowy już w 2013 roku, ale napotkaliśmy parę trudności. Jedną z większych było znalezienie browaru, który mógłby warzyć nasze piwa. W 2013 roku poznaliśmy właściciela Browaru Zarzecze, który dopiero powstawał. Brakowało jeszcze paru sprzętów, instalacji, wykończenia budynku. Zdecydowaliśmy się poczekać i dlatego wystartowaliśmy dopiero rok później.

Marek Kamiński

Fascynacja winami wpłynęła na podejście do piwa i do dębowych beczek. Te u Kingpina nigdy nie są przypadkowe, a ich pochodzenie niemal każdorazowo Marek potrafi potwierdzić. We wrześniu swoją premierę miało piwo Pantomima, uwarzone w kooperacji z węgierską winnicą Karádi-Berger z regionu Tokaju. To Saison leżakowany w beczce po wytrawnym białym winie Szamorodni wytwarzanym z gron odmian Furmint i Hárslevelü. Marek chciał to piwo uwarzyć już wcześniej, jednak przeszkodą okazało się znalezienie odpowiednich beczek.

Beczek po Tokaju szukałem od lat, trudno je złapać. Nawet nasi przyjaciele z browaru na Węgrzech nie byli w stanie nam pomóc. W końcu się udało, przez Centralę Piwną poznałem współwłaściciela i winemakera winnicy Karádi-Berger i od nich bezpośrednio kupiliśmy beczki, po które pojechaliśmy osobiście do Erdöbénye pod Tokajem.

Marek doskonale wiedział w czym będzie dojrzewać jego kolejne piwo, poznając przy okazji podobnych sobie pasjonatów:

O naszych beczkach po węgierskim tokaju wiedzieliśmy wszystko, ponieważ poznaliśmy ich historię bezpośrednio w winiarni. A z właścicielem winnicy – Zsoltem Bergerem – zaprzyjaźniliśmy się, degustując sporo regionalnych Tokajów.

Mam nosa

Wspomniałem o kompetencjach sensorycznych Marka, które cieszą się szacunkiem wśród przedstawicieli branży. Ten aspekt również ma związek z winem, wszak to właśnie degustacje win budowały z początku jego warsztat sensoryczny.

Dziś, swoją wiedzę oraz sensoryczny zmysł Marek wykorzystuje w licznych konkursach, odbywających się na całym świecie. Jako międzynarodowy sędzia piwny PSPD i BJCP, ocenia piwa na najważniejszych festiwalach w Polsce i za granicą. I chyba trudno o bardziej kompetentną do tego osobę, bowiem piwowar Kingpina nie tylko ma za sobą liczne kursy sensoryczne, zdane egzaminy i uzyskane certyfikaty, ale też sam dba o samokształcenie w tej kwestii.

Marek Kamiński z browaru Kingpin wąchający próbkę piwa przy stole podczas sędziowania konkursu Greater Poland, siedzący obok fragment Maciej Wentowskiego z browaru Sady
Marek Kamiński podczas sędziowania w Konkursie Greater Poland 2019

Dla mnie bardzo ważne są wszelkiego rodzaju wyjazdy, gdzie mam możliwość degustacji klasycznych stylów piwnych, w miejscu gdzie są one najlepsze. Mam tu głównie na myśli wyjazdy do Belgii, Wielkiej Brytanii, Czech czy Niemiec. W tym roku, z racji utrudnionego przemieszczania się po świecie miałem okazję być jedynie w Ukrainie, na konkursie Birra del’ Anno we Włoszech, w Gruzji i w Niemczech. W Gruzji tym razem degustowaliśmy głównie wina z Imeretii, całą Kachetię, czyli najbardziej znany region winiarski w Gruzji, zjeździliśmy już parę lat temu. W trakcie wyjazdu do Kolonii i Düsseldorfu wypiłem sporo Koelsch’y oraz Altbierów. Takie wyjazdy to jest dla mnie bardzo cenna rzecz, ponieważ mam okazję poznać dany styl piwny w pełni i u jego źródła. Piwo w klasycznym stylu, uwarzone przez piwowarów domowych czy przez browar rzemieślniczy w Polsce, zawsze jest pewną interpretacją i nie daje pełnej wiedzy o stylu. Ten trzeba poznać w miejscu bezpośrednio z nim związanym. Warto więc do takiego miejsca pojechać, spędzić trochę czasu, odwiedzić kilka browarów i wypić piwo na miejscu. Wtedy tak naprawdę wiemy jak powinien dany styl smakować. Przykładowo – dla mnie wyjazdy do Anglii to nie jest pogoń za popularnymi piwami nowofalowymi czy piwami z hype’owanych browarów, a raczej wizyta w klasycznym pubie i szukanie bitterów, mildów i innych brytyjskich stylów, ponieważ jest to jedyna okazja aby się na nie odpowiednio skalibrować.

Marek Kamiński

Rok 2021 rokiem eksperymentów

Pomimo wywracającej plany pandemii, Browar Kingpin nie rezygnuje z dalszych eksperymentów, odważnie patrząc w przyszłość. W planach są kolejne projekty z beczkami w tle, a także jeszcze głębsza eksploracja piwno-winnego świata. Z tego co udało nam się dowiedzieć, ekipa z Poznania chce mocniej postawić na mariaż piwa z winem! Marek otwarcie mówi o hybrydach, wytwarzanych różnymi technikami i z wykorzystaniem różnych surowców, a mówiąc to, widać u niego autentyczną radość.

Mam w planach kilka piwno-winnych rzeczy. Niebawem pojawi się kolejne piwo leżakowane w beczkach po winie, a w przyszłym roku chciałbym pójść w kierunku hybryd piwno-winnych, nie skupiać się jedynie na leżakowaniu piwa w beczce po winie.

Póki co, poznański browar stara się funkcjonować normalnie, co w obecnych, trudnych czasach samo w sobie jest wyzwaniem. Kluczem do sukcesu jest ciężka praca i rodzinny biznes, który w nie niesie za sobą dodatkowych zewnętrznych zobowiązań.

Zależy nam, aby wyjść z kryzysu obronną ręką, aby ograniczyć jego skutki i w miarę łagodnie przejść okres spowolnienia, który nas na pewno czeka. Mamy to szczęście, że pracujemy małym zespołem, jesteśmy elastyczni i nie ciągniemy za sobą ogona zobowiązań.

Mały – to kluczowe dla Kingpina słowo. Browar klasyfikowany jest jako mały i takim chce pozostać w przyszłości.

Pozostanie małym jest dla nas istotne, dlatego nie zakładamy jakiegoś gigantycznego rozwoju. Bycie małym daje większą elastyczność, kontrolę i większą radość z tego co się robi. Jest też przy tym mniejszy stres.

Kolejny słowem kluczem jest „stałość”, odnosząca się do podstawowej oferty browaru, która zawiera takie klasyki, jak Rocknrolla (APA ze skórką pomarańczy i werbeną), Mandarin (Sencha American IPA) czy Lunatic (Witbier z grillowanymi cytrynami i gujawą).

Chcę, żeby w piwny krajobraz na trwałe wpisały się niektóre nasze piwa, co się zresztą już dzieje, bo nasza aktualna, stała oferta wciąż znajduje swoich zwolenników, co przy obecnym kształcie rynku ogromnie mnie cieszy.

Chcesz więcej?

  • Jeśli również chcesz zmierzyć się w konkursie Greater Poland, teraz możesz wysłać swoje zgłoszenie! Wszystkie szczegóły znajdziesz na stronie Konkursu.
  • O Barley Wine’ach opowiadaliśmy w Lanym Poniedziałku. Widziałeś już?
  • A może chcecie obejrzeć całą galę wręczenia nagród GP 2019? 🙂
Author picture

Sędzia piwny, sensoryk i człowiek z tysiącem pomysłów na godzinę. Inicjator idei Poznańskich Targów Piwnych i współzałożyciel poznańskiego browaru Setka. Przygodę z rzemieślniczym piwem rozpoczął w 2011 roku, więc śmiało można powiedzieć, że jest już starym wypijaczem. Piwnymi ciekawostkami, anegdotkami i historiami sypie jak z rękawa, a spotkania, rozmowy i ludzie to jest to co napędza go do działania!

Strona autora
Author picture

Sędzia piwny, sensoryk i człowiek z tysiącem pomysłów na godzinę. Inicjator idei Poznańskich Targów Piwnych i współzałożyciel poznańskiego browaru Setka. Przygodę z rzemieślniczym piwem rozpoczął w 2011 roku, więc śmiało można powiedzieć, że jest już starym wypijaczem. Piwnymi ciekawostkami, anegdotkami i historiami sypie jak z rękawa, a spotkania, rozmowy i ludzie to jest to co napędza go do działania!

Strona autora