Dzisiejszy bohater Lanego Poniedziałku – dry stout – to najlżejszy z rodziny ciemnych piw brytyjskich. Niektórzy nazywają ten styl Guinessem, ze względu na fakt, że piwo z Dublina jest najbardziej charakterystycznym przedstawicielem tego stylu. Oczywiście nie jest to prawdą. Poza najbardziej rozpoznawalnym Guinessem oraz drugim najpopularniejszym piwem irlandzkim – Murphy’s – dry stouty znajdziemy także na rodzimym rynku:
- Latarnik – browar Profesja,
- Dry knight – browar Dziki Wschód,
- Irish mob – browar Inne beczki
- Leprechaun – (zamknięty już) browar Setka
Dry Stout – irlandzki czy szkocki?
Bohater dzisiejszego odcinka to styl z zamgloną historią – nam kojarzy się z Irlandią i wspomnianym już Guinessem, jednak Szkoci uważają, że to u nich zaczęto warzyć to piwo.
Słowo „stout” znaczy „tęgi” i zostało po raz pierwszy użyte w 1677 roku w odniesieniu do mocniejszej wersji portera . Używanie „stout” w kontekście siły było kontynuowane w XIX wieku. Zarówno stout ale, jak i stout porter znane były do końca XIX wieku.
Przez perturbacje podatkowe na przełomie XVIII i XIX w. zaczęto obniżać moc stout porterów. W ten sposób powstało piwo dla ludu – lżejsza, a przez to tańsza odmiana stout portera, która zachowała jego palony, kawowy charakter.
Piwo kraftowe, które posłużyło nam za przykład dry stouta to Vildebeest z browaru Spencer.
Kraft to ludzie…
dlatego każdy styl omawiamy z gościem. Przez całe wakacje jest nim Łukasz – Sesyjny Suseł – Szymański, członek Poznańskiej Loży Piwnej, a przede wszystkim miłośnik dobrego piwa. Łukasz dzieli się swoją pasją na Instagramie