Ten przepis to tak naprawdę dwa w jednym – jeśli zakończycie pracę przed etapem miksowania z mlekiem, otrzymacie pyszne piwne lody o ciekawej konsystencji – nie zmrożą się one do końca i będą lekko ciągnące. Jeśli jednak dobrniecie do ostatniego kroku przepisu, będziecie mogli raczyć się równie pysznym shake’iem. Jedno i drugie sprawdzi się doskonale w nadchodzące ciepłe dni :)
Jeśli używamy maszynki do lodów, dzień wcześniej chłodzimy w zamrażalniku jej misę.
Piwo przelewamy do garnka o dużej średnicy. Zagotowujemy, a następnie zmniejszamy ogień i gotujemy, aż piwo zmniejszy swoją objętość do 200 ml.
W międzyczasie w dużej misce (najlepiej metalowej lub szklanej, miskę będziemy ustawiać później nad garnkiem z parującą wodą) ucieramy żółtka z cukrem, aż masa nabierze jasnego koloru. Dodajemy cynamon i kawę i miksujemy do połączenia składników.
Do piwa dodajemy śmietankę, mieszamy.
Piwno-śmietanową miksturę dodajemy do utartych żółtek.
W garnku zagotowujemy niewielką ilość wody. Nad garnkiem ustawiamy miskę ze składnikami. Podgrzewamy, delikatnie mieszając. Masa powinna zgęstnieć na tyle, że gdy zanużymy w niej łyżkę, a następnie odwrócimy łyżkę wypukłą stroną do góry, to masa będzie ją dokładnie oblepiać, a nie spływać.
Gotową masę lodową odstawiamy do ostygnięcia, a następnie chłodzimy w lodówce przez około godzinę.
Jeśli używamy maszynki do lodów – (o ile producent nie zaleca inaczej) włączamy maszynkę i wlewamy do niej masę lodową. Mieszamy w maszynce, aż masa zgęstnieje, a następnie przekładamy do pudełka do lodów i wsadzamy do zamrażalnika.
Jeśli nie używamy maszynki – przelewamy masę do pudełka do lodów, wsadzamy do zamrażalnika. Mniej więcej co godzinę wyjmujemy chłodzące się lody i miksujemy, żeby nie powstały grudki, a lody były miękkie i puszyste.
Od kilku lat związana jestem z organizacją Poznańskich Targów Piwnych i gdybym miała odpowiedzieć na pytanie czym się tu zajmuję, musiałabym chyba powiedzieć, że wszystkim po trochu. Trochę ze mnie taki człowiek-orkiestra. W wolnych chwilach gotuję, wydaję kulinarne książki i przepisami dzielę się na łamach bloga PTP. Świat kraftowego piwa dopiero poznaję, ale degustacja jest zdecydowanie moją ulubioną częścią tej podróży.
Komentarze
Szukaj
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.
Komentarze