Zabierając się za to ciasto czekoladowe, wiedziałam, że wyjdzie dobre, ale nie przypuszczałam, że uda się aż tak genialne! Czekoladowe ciasto ze stoutem, nasączone sokiem pomarańczowym, przełożone powidłami śliwkowymi i pokryte kremową masą z czekolady i mascarpone – zestawienie okazało się być strzałem w dziesiątkę. Pysznie wilgotne, idealnie wyważone i do tego, wbrew pozorom, nie za słodkie. Połączenie smaków, aż prosi się o to, by nazwać je „świątecznym” i z pewnością sprawdzi się jako deser po wigilijnej kolacji, ale nie ograniczajcie się – jest banalnie proste w przygotowaniu, więc możecie się nim delektować na co dzień :)
Składniki:
Na ciasto:
2,5 szklanki mąki
1 szklanka brązowego cukru
0,5 szklanki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka kardamonu
200 ml stouta z nutami czekolady i suszonych owoców (ja użyłam Suszonej Śliwki z Browaru Sady)
100 ml melasy
2 jajka
200 ml śmietanki 30%
0,5 szklanki oleju
Na krem:
250 g mascarpone
100 g mlecznej czekolady
Do przełożenia:
200-300 g powideł śliwkowych
sok z 0,5 pomarańczy
Sposób przygotowania:
Suche składniki łączymy w dużej misce.
Dodajemy wszystkie mokre składniki i mieszamy ciasto mikserem, aż do uzyskania jednolitej konsystencji.
Formę do ciasta smarujemy masłem i obsypujemy odrobiną mąki. Ciasto wlewamy do formy i pieczemy w temperaturze 160 stopni około 50-60 minut „do suchego patyczka” – jeśli wbita w środek wykałaczka będzie po wyjęciu czysta, to znaczy że ciasto jest gotowe. (Ciasto, podobnie jak tą odwróconą szarlotkę, można przygotować także w wolnowarze – ja moje przygotowałam właśnie w ten sposób! Wystarczy ustawić maszynę na najwyższy program i zostawić w niej ciasto na około 2-3 godziny.)
Upieczone ciasto pozostawiamy w formie przez 20 minut, a następnie wyjmujemy ciasto na kratkę i odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
W międzyczasie rozpuszczamy w kąpieli wodnej czekoladę, dodajemy do niej mascarpone i całość dokładnie miksujemy, aż składniki się połączą.
Ostudzone ciasto przekrawamy na pół. Środek skrapiamy sokiem z pomarańczy i smarujemy powidłami. Składamy obie części ze sobą, a następnie smarujemy wierzch czekoladowym kremem.
Od kilku lat związana jestem z organizacją Poznańskich Targów Piwnych i gdybym miała odpowiedzieć na pytanie czym się tu zajmuję, musiałabym chyba powiedzieć, że wszystkim po trochu. Trochę ze mnie taki człowiek-orkiestra. W wolnych chwilach gotuję, wydaję kulinarne książki i przepisami dzielę się na łamach bloga PTP. Świat kraftowego piwa dopiero poznaję, ale degustacja jest zdecydowanie moją ulubioną częścią tej podróży.
Komentarze