Po upadku Cesarstwa Rzymskiego nad Europą na kilkaset lat rozpostarł się cień regresu cywilizacyjnego. Niewiele wiemy o przedziale czasowym obejmującym kilka stuleci (od V do XI w.) z uwagi na skąpy materiał źródłowy, który przetrwał do naszych czasów. Wiele kwestii pozostaje w sferze domysłów, dlatego okres ten nazywany jest „ciemnymi wiekami”. Istnieje nawet teoria zakładająca, że owe kilkaset lat jest fikcją i zostało wymyślone. Jest to tak zwana „hipoteza czasu widmowego”, której autorem jest Heribert Illig. Pewnym jest, że w owym czasie zaczęto budować Europę opartą na chrześcijaństwie, dzięki czemu klasztory stały się istotnym punktem na piwowarskiej mapie starego kontynentu. Najprawdopodobniej dominowało wtedy piwowarstwo domowe. Brak jest dowodów na komercyjną produkcję piwa na szerszą skalę.
Na Wyspach Brytyjskich
Po wycofaniu się rzymskich wojsk z terenu Wysp Brytyjskich, pogrążyły się one w stanie nieustannej wojny między Brytami, Piktami (przodkami Szkotów) oraz Szkotami (protoplastami obecnych Irlandczyków). Aby położyć kres walkom, ściągnięto Anglów i Sasów, by ci pomogli Brytom walczyć z północnymi ludami. Choć proszono Rzym o posiłki, ten (chylący się już ku upadkowi) nie był w stanie udzielić wsparcia. Informacje takie podaje w swym przekazie Nenniusz (domniemany autor dzieła Historia Brytów). Według tej relacji Vortigern (król Brytów, który sprowadził Anglosasów) nie miał czym opłacić germańskich najemników. Podczas uczty wydanej przez germańskiego wodza – Hengista, zaproszony brytyjski monarcha poznał tam córkę saskiego wodza (Rowenę), w której się zakochał. Nie wiedział, że jej misją było go upić i uwieść, co też się stało. Zakochany władca Brytów miał w akcie desperacji wyznać, że za rękę Roweny odda wszystko, czego jej ojciec zażąda. Hengist wyraził zgodę na małżeństwo Vortigerna z jego córką pod warunkiem, że jako lenno dostanie Kent. Wódz Anglosasów otrzymał te ziemie i sprowadził tam jeszcze więcej pobratymców. Syn Vortigerna – Vortimer – walczył z germańskimi przybyszami, jednak poległ w bitwie. Gdy zginął, jego pogrążony w żałobie ojciec postanowił ułożyć się ze zwycięzcami, ale po upiciu króla Brytów i jego zbrojnych (w liczbie trzystu), wyrżnięto ich co do nogi i zajęto kolejne angielskie ziemie. W okresie anglosaskim istniało siedem królestw (heptarchia): Anglia Wschodnia, Essex, Kent, Mercja, Nortumbria (powstała z połączenia Bernicji i Deiry), Sussex i Wessex. Z czasem udało się je zunifikować. Brytowie zamieszkiwali trzy królestwa na północy – Strathclyde, Walię Północną (dzisiejsza Walia) oraz Walię Zachodnią (obecna Kornwalia).
Pomijając zawiłości historii politycznej tego regionu, wiemy, że picie napojów alkoholowych było tam wszechobecne, czego najlepszym dowodem są zachowane źródła pisane, sporządzone przez klasztornych skrybów, mówiące o braku jakiejkolwiek wstrzemięźliwości od alkoholu wśród duchownych. Sytuacja ta wymuszała konieczność zwoływania synodów, aby przywołać kler do porządku. Pijaństwo wśród wyspiarskich opatów znane było i po drugiej stronie Kanału La Manche, czego niezbitym dowodem jest pochodzący z 747 roku list niemieckiego duchownego Bonifacego do angielskiego biskupa Cuthberta:
Powiadają, że w Twoich diecezjach, urósł w siłę demon pijaństwa. Osiągnął on takie rozmiary, że nawet biskupi, miast sprawować nad nim kontrolę, sami nadmiernemu pijaństwu ulegają, a jeszcze innych do niego przymuszają, oferując nazbyt wielkie kielichy po brzegi napełnione. […] Wypleńmy zatem ten grzech, jeśli zdołamy, dekretami naszych synodów.
Król Egbert w jednym ze swoich dekretów pisał: mnich lub diakon opętany pijaństwem lub chciwością winien zwrócić [zwymiotować] hostię i pokutować przez 60 dni. Dziesięć dni dłużej powinien poddawać się pokucie prezbiter za to przewinienie, a dla biskupów czas kary za ten występek wynosił 80 dni. Ten sam władca za pijanych uważał duchowych, którzy: zmienni są w postanowieniach, o mowie jąkającej, z dzikim spojrzeniem w oczach, nękani zawrotami głowy.
Wiemy też, że prawo w ówczesnej Irlandii nakazywało trzy testy jakości słodu przed przystąpieniem do wyrobu piwa. Pierwszym było nadgryzienie ziarna przed jego rozdrobnieniem, test organoleptyczny należało również wykonać po ześrutowaniu, a także gdy zacier trafił już do kadzi. To samo prawo nakazywało wylać piwo z beczki, w której znaleziono martwego gryzonia.
Święci związani z Irlandią byli osobami w których życiu piwo odgrywało ważną rolę do tego stopnia, że dokonywali nawet cudów z jego udziałem. Za przykład może posłużyć św. Brygida z Kildare (452-524). Gdy jedna z mamek, będąca pod jej opieką, zachorowała, Brygida miała poprosić o piwo, jednak nigdzie go nie było w pobliżu. Zamieniła zatem w nie wodę przeznaczoną do kąpieli i tak uzdrowiła chorą mamkę. Miała też rozmnożyć piwo, gdy posiadała niewielką ilość zboża, a chciała uwarzyć je dla osiemnastu okolicznych kościołów na Wielkanoc. Miało go być tyle, że skończyło się dopiero tydzień po Wielkiej Niedzieli. To także jej przypisywane jest autorstwo wiersza pod tytułem: Jezioro piwa.
Ofiarowałabym Bogu jezioro piwa,
by Pan Niebieski
mógł raczyć się nim
przez całą wieczność.
[…]
Chciałabym, aby zebrali się tam wszyscy mieszkańcy Nieba
i ludzie ze wszystkich parafii świata.
Z wielką radością powitałabym kobiety,
zwłaszcza trzy Marie, te o wielkiej sławie.
Zasiadłabym tedy u ich boku – Boga, mężów i dam,
na brzegu jeziora pełnego piwa.
Pilibyśmy już zawsze, będąc w dobrym zdrowiu,
a każda kropla byłaby modlitwą.
Na północy kontynentu
Sagi nordyckie zostały spisane właśnie w okresie wczesnego średniowiecza. Ich wspólnym elementem były biesiady suto zakrapiane alkoholem (okreslane mianem symbel lub sumbel). Sami Wikingowie tak właśnie wyobrażali sobie Asgard (krainę bogów), gdzie opilstwu nie było końca. Nie inaczej wyglądał w ich mniemaniu obraz Walhalli – raju dla wojowników poległych w bitwie. Sama biesiada cementowa więzi między wojownikami, choć – paradoksalnie – zgromadzenie krewkich mężczyzn i duża ilość alkoholu stanowiły swego rodzaju mieszankę wybuchową. Niemniej, był to istotny element, ponieważ przywódca ucztujący z towarzyszami broni okazywał im w ten sposób szacunek i zaufanie, zaś dla nich honorem było móc w takich zgromadzeniach uczestniczyć. Swoistym elementem był kielich przysiąg – bragafull. Trzymając go i składając przysięgę, stawała się ona wiążąca. W wikińskich społecznościach były trzy istotne miejsca – ting (wiec, zgromadzenie), kościół (po chrystianizacji) oraz sale biesiadne. Umowy, ugody, śluby złożone w tych ostatnich traktowano na równi z tymi z tingu czy świątyni. Sale biesiadne często nazywano domami piwnymi, winnymi lub miodowymi, choć picie wina było przywilejem ludzi bogatych.
Staroangielski poemat Beowulf daje pewien obraz roli sali biesiadnej dla ówczesnych Duńczyków. Większośc akcji dzieła właśnie tam miała miejsce. Wymieniono tam trzy rodzaje napojów alkoholowych – miód pitny, wino oraz piwo (określane dwoma nazwami). Warto przytoczyć kilka fragmentów wspomnianego wyżej dzieła (w przekładzie Roberta Stillera). Za pierwszy z nich niech posłużą wersy 480-487:
Nieraz się piwem pijani smiałkowie
ponad chmielu czaszą chełpil,
że doczekają się w piwnym domostwie
walki z Grendlem na groźne miecze.
Potem o świcie, gdy dzień zaświecił,
już znowu była juchą mieczów
zbryzgana sala miodowa dla zbrojnych,
w rosie mieczów podłoga u ław.
Fragment ten odnosi się do ataków potwora o imieniu Grendel, który to co noc napadał na Heorot (pałac duńskiego władcy), w którym gromadzili się odważni wojowie pragnący usiec ową bestię siejącą śmierć. Nieco dalej przeczytamy (491-498):
To dla Geatów gotowa już była
pusta ława na piwnej sali,
więc silni w sercu podeszli, siedli,
potęgą pyszni. Podawał im wojak
piwo z dzbana pięknie zdobnego,
słód lał czysty. Czasem pieśniarz
jasno zaśpiewał. Niemały zastęp
zabawiał się tak Burz i Duńczyków.
Ataki na Heorot powtarzały się cyklicznie, a woje byli tym łatwiejsi do pokonania, że wypite trunki działały na nich usypiająco. Geaci to zastęp dowodzony przez Beowulfa, którzy przybyli z pomocą duńskiemu królowi – Hróðgárowi. Warto też przyjrzeć się fragmentowi obejmującemu wersy 607-641, zawierającemu opis uczty:
Uradował się skarbów rozdawca
siwowłosy, waleczny władca Duńczyków,
na pomoc liczył, pasterz ludu,
słuchając stanowczych słów Beowulfa.
Był śmiałków śmiech i śpiew miły,
zgiełk rozmów radosnych. Wyszła Wealtheo,
królowa Hrodgara, wedle grzeczności,
w złoto zdobna, w sali mężów pozdrowić
i puchar podała szlachetna pani
pierwszy piastunowi wschodnich Duńczyków,
przyjemnego picia piwa mu życząc
i przyjaźni ludu. Rad się przyłączył
do uczty zwycięski król i do kielicha.
Potem pani z Helmingów poszła
z osobna po stołach, starych i młodych
czasze drogie rozdając, aż przyszedł czas,
że Beowulfowi pani w pierścieniach
myślą wzniosła, puchar miodu podała.
Godnie pozdrowiła wodza Geatów,
roztropnie dziękując Bogu, że raczył
na prośby jej przysłać prawego woja,
nadzieję w ucisku. On ujął puchar,
wojak waleczny, od Waltheo
i ozwał się godnie gotów do walki
Beowulf, syn Eggtheowa, w te słowa:
Mój zamiar był, gdym na morze wyruszył,
na statek wsiadł z mym zastępem,
sprawić wszystko to, czego pragnie
wasz lud, albo w boju lec,
w uchwycie wroga. Więc czynię
dziś rzecz dzielną, lub dzień ostatni
sam znajdę w tej miodowej sali!
Spodobały się pani te słowa,
ślubowanie Geata, i złotem świecąca
poszła szlachetna przy królu siąść.
Fragment ten jest istotny, ponieważ ukazuje rolę kobiet podczas uczt. Biesiadowały razem z mężczyznami, a do ich zadań należało sprawowanie pieczy nad tym, by nikt nie miał pustego rogu czy pucharu. To one były mistrzyniami ceremonii, łagodziły konflikty itp. Choć niewiele wiemy o samym piwie i jego wyrobie, widać jak istotne było dla ówczesnych mieszkańców północnej Europy.
W sercu Europy
Za punkt odniesienia niech posłuży państwo Karola Wielkiego (742/7-814). Władca ten dążył nie tylko do tego, aby odbudować Imperium Rzymskie na zachodzie Europy, ale także dokonał wielu reform w utworzonym przezeń państwie. Niestety, dzieło jego życia rozpadło się tuż po tym, gdy zmarł. Jednym z filarów jego imperium miała być religia chrześcijańska.
Zreformował szkolnictwo oraz dążył do przywrócenia klasycznej łaciny, gdyż mieszkańcy jego imperium wprowadzali do tego języka coraz więcej lokalnych wtrąceń, przez co mnichom trudno było zrozumieć teksty spisane w klasycznej łacinie. Aby temu zaradzić, Karol Wielki zaczął sprowadzać zakonników z Wysp Brytyjskich, którzy władali nią o wiele bieglej. Wskutek reformy przywrócono dawną wersję tego języka w klasztorach i szkołach, jednak ta znacząco odbiegała od lokalnych narzeczy, przez co stała się językiem martwym. Zgodnie z założeniem władcy państwa frankijskiego, to Kościół miał odpowiadać za edukację. Placówki oświatowe miano zakładać nie tylko w murach klasztorów, ale także przy katedrach (szkoły katedralne).
Z biografii Karola Wielkiego napisanej przez Einharda (zatytułowanej Życie Karola Wielkiego) wiemy, że był on powściągliwy w kwestii spożywania napojów alkoholowych:
W jedzeniu i w piciu był umiarkowany, bardziej jednak w piciu; opilstwa nie cierpiał nie tylko u siebie i u najbliższych, ale i u każdego człowieka. W jedzeniu nie umiał zachować takiej powściągliwości, owszem skarżył się często, że posty szkodzą jego ciału. Uczty wydawał bardzo rzadko, tylko podczas szczególnych uroczystości, ale wtedy dla wielkiej liczby ludzi. Zwykły obiad składał się z czterech dań oprócz pieczeni, którą mu łowczy na rożnach przynosili, i którą ponad inne potrawy przekładał. Przy obiedzie słuchał albo muzyki, albo czytania; czytano mu opowiadania i dzieje starożytnych. Lubił też bardzo dzieła świętego Augustyna, zwłaszcza O państwie Bożym. Wina i innych napojów używał tak skąpo, że przy obiedzie rzadko pił więcej niż trzy razy. Latem po posiłku południowym brał trochę owoców lub jakiegoś napoju, a potem rozbierał się i zdejmował buciki jak na noc, i kładł się na dwie, trzy godziny. W nocy przerywał sen cztery lub pięć razy, i to nie tylko się budził, ale nawet wstawał.
Warto mieć jednak na uwadze, że przedstawiony tam obraz króla Franków był bardzo wyidealizowany i mógł znacząco odbiegać od rzeczywistości, zważywszy na fakt, że Einhard swoje dzieło spisywał już po śmierci monarchy.
Skoro mówimy o tym władcy, warto wspomnieć też inne źródło, jakim jest Capitulare de villis (kapitularz o włościach). W kilku miejscach w przytoczonym dokumencie znajdziemy odniesienie do piwa. Za pierwszy przykład niech posłuży punkt 34 tegoż:
34. Mają [rzemieślnicy] zachować szczególną ostrożność, aby wszystko, co wytwarzają lub wyrabiają własnymi rękami – to znaczy smalec, wędzone mięso, kiełbasę, świeżo solone mięso, wino, ocet, wino morwowe, gotowane wino, garum [sfermentowany tłuszcz rybny], musztardę, ser, masło, słód, piwo, miód pitny, miód, wosk i mąkę – że wszystkie powyższe są przygotowywane lub wyrabiane z największą dbałością o [ich] czystość.
Zapis ten jest o tyle istotny, że choć stwierdzenie to nie pada wprost, sugeruje, iż wyroby wymienione w tym punkcie służyły nie tylko samemu zarządcy, ale także handlowano nimi, dlatego tak istotna była troska o ich jakość. Nieco dalej przeczytamy:
45. Niech każdy zarządca będzie miał w swych dobrach wykwalifikowanych robotników – to znaczy kowali, złotników, srebrników, szewców, tokarzy, cieśli, szczytników [wytwórców tarcz], rybaków, sokolników, mydlarzy, piwowarów (to jest ludzi wiedzących, jak wyrabiać piwo, cydr, gruszecznik lub inne odpowiednie napoje), piekarzy do robienia chleba na nasz użytek, cienietników, którzy potrafią robić dobre sieci do polowania, łowienia ryb lub ptactwa domowego oraz wszystkich innych robotników, których nie sposób tu wymienić.
Punkt ten tworzy spójną logicznie całość z p. 34, ponieważ do zagwarantowania najwyższej jakości wyrobów z dóbr potrzebni byli wykwalifikowani rzemieślnicy. W innej części cytowanego tekstu źródłowego znajdziemy też taki oto fragment:
61. Niech każdy zarządca, gdy będzie na służbie, przyniesie własny słód do pałacu; a wraz z nim niech przyjdą mistrzowie piwowarscy, zdolni tam zrobić piwo wysokiej próby.
W kolejnym punkcie znajdziemy listę dóbr należnych monarszemu dworowi, które zarządcy winni byli ewidencjonować jako zestawienia roczne i przedstawiać je najpóźniej do Świąt Bożego Narodzenia. Lista była długa, ale jedną z pozycji objętych obowiązkiem ujęcia w zestawieniu było piwo.
Opactwo St. Gallen
Wiemy już, co irlandzcy mnisi robili w państwie Karola Wielkiego. To właśnie oni stali za rozpowszechnieniem praktyki warzenia piwa za klasztornymi murami. Stanowiło ono element diety mieszkańców monastryów ulokowanych w tej części kontynentu, gdzie trudno było uprawiać winorośl. Poza tym, piwem można było handlować, pomnażając tym samym majątek zakonu. Jednym z owych pionierów piwowarstwa wśród mnichów miał być św. Kolumban (zwany Młodszym), który żył w latach 561-615. Przypisuje mu się także kilka cudów z udziałem piwa. Miał je w cudowny sposób rozmnożyć, a swym westchnieniem rozsadził beczkę piwa, którą poganie chcieli złożyć w ofierze jednemu ze swoich bogów – Wodanowi.
Jednym z uczniów św. Kolumbana był św. Gaweł (ok. 550 – ok. 645), który odłączył się od swoich towarzyszy i osiadł na terenie dzisiejszej Szwajcarii, gdzie żył jako pustelnik. Po śmierci św. Gawła, w miejscu, w którym mieściła się jego pustelnia, został założony klasztor. Podawane są różne daty jego ufundowania – rok 673, 719, 720 i 747. Za okres świetności owego monastyru uważa się przełom IX i X stulecia, kiedy stał się znaczącym ośrodkiem kulturalnym i akademickim. Z czasem opactwo zaczęło tracić na znaczeniu. Do dziś zachowały się budynki klasztorne, jednak przebudowane w stylu barokowym, a także biblioteka z wieloma zgromadzonymi w niej manuskryptami. Miejsce to znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Do czasów obecnych przetrwał szkic planu klasztoru w Sankt Gallen. Został on sporządzony około roku 820 po ustaleniach dwóch synodów w Akwizgranie (zwołanych w roku 816 i w 817) odnoszących się między innymi do organizacji codziennego życia zakonnego. Nie wiemy, czy założenia zawarte na planie udało się zrealizować i w jakim stopniu. Dokument ten mógł być materiałem referencyjnym w zakresie budowy samowystarczalnego opactwa, gdzie w punkcie centralnym umiejscowiono kościół. a po jego bokach wszystkie budynki i przestrzenie służące jako zaplecze niezbędne do funkcjonowania monastyru (kuchnie, piekarnie, browary, stajnia, chlew, sad, herbarium, gęsiarnia, owczarnia), a także przyklasztorną szkołę oraz pomieszczenia przeznaczone dla gości. Autor planu nie jest znany.
Na uwagę zasługuje fakt, że schemat zakładał istnienie na terenie klasztoru trzech browarów. Jeden z nich miał być przeznaczony dla mnichów, drugi – dla prominentnych gości, a trzeci – dla ubogich i pielgrzymów. Browary miały być usytuowane przy kuchniach i piekarniach. Przy każdym z nich rozrysowano pomieszczenia, takie jak: magazyny zboża, suszarnie słodu, młyny oraz piwnice. Bliskość piekarń i browarów nie była przypadkowa. Z pewnością dyktowały ją względy praktyczne. Magazyny, w których przechowywano ziarno były wspólne z uwagi na ten sam surowiec bazowy do wyrobu piwa oraz wypieku chleba. Niewykluczone też, że dzięki panującemu w piekarniach ciepłu, trzymano tam drożdże lub zakwas, które wykorzystywano przy wytwarzaniu pieczywa oraz piwa.
Trudno jest określić moce produkcyjne hipotetycznych browarów. Przypuszcza się, że dziennie mogły wytwarzać od 350 do 400 litrów piwa. Według innych szacunków możliwości produkcyjne browarów w opactwie St. Gallen mogły być nawet dwu- lub trzykrotnie większe.
W sprawie klasztoru St. Gallen i jego działalności piwowarskiej toczy się dyskusja akademicka. Według jednej ze stron, opactwo było ośrodkiem o dużym – jak na ówczesne czasy – stopniu zaawansowania technologicznego, czym argumentują duże zdolności produkcyjne. Niektórzy badacze uznają to miejsce za najstarszy udokumentowany browar w Europie i pierwszy o tak dużym wybiciu. Z kolei ich oponenci powołują się na fakt, że zachowany plan klasztoru to założenie, swego rodzaju wytyczne. Nie wiemy, czy zaprezentowany model teoretyczny udało się wcielić w życie i w jakim stopniu.
Chcecie więcej?
Oto jak wyglądała historia piwowarstwa!
- O tym co skusiło ludzi do rolnictwa – piwo czy chleb?
- Jakie były początki piwowarstwa?
- Jak wyglądało warzenie piwa między Eufratem a Tygrysem?
- A jak piło się piwo w Krainie Faraonów?
- Gdzie znaleziono najstarsze ślady piwowarstwa w Europie?
- Dlaczego Grecy i Rzymianie podchodzili do piwa sceptycznie?
- Jakie podejście do piwa miały starożytne ludy?
Bibliografia:
- Ian S. Horney: History of Beer and Brewing, RSC, 2004,
- Max Nelson: The Barbarian’s Beverage: A History of Beer in Ancient Europe, Routlage, 2005,
- Richard W. Unger: Beer in the Middle Ages and Renaissance, University Of Pennsylvania Press, 2007,
- John P. Arnold: Origin And History of Beer And Brewing From Prehistoric Times to the Beginning of Brewing Science And Technology, Cleveland, 2005,
- Tadeusz Manteuffel: Historia powszechna: Średniowiecze, Warszawa 2002,
- Mark Forsyth: Krótka historia pijaństwa, Poznań, 2018,
- Beowulf: Epos walki tyleż średniowiecznej co i współczesnej (tłumaczył: Robert Stiller), Kraków, 2016,
- Maciej Hus: Tajemnica opactwa St. Gallen, Piwowar, 27 (2018),
- http://zythophile.co.uk/
- http://www.stgallplan.org/
- https://sourcebooks.fordham.edu/
- https://globalworship.tumblr.com/
- https://www.le.ac.uk/
- http://bc.radom.pl/
- https://sourcebooks.fordham.edu/