Rozmowa z Pawłem Solikiem i Mateuszem Bortel-Gogolińskim – założycielami Browaru Kraftwerk.
Od czego się wszystko zaczęło? Fascynacja piwem, biznes? Gdzie się poznaliście?
MBG: Zaczęło się od reaktywacji knajpy mojej żony, poznaliśmy się przez crowdfunding. Paweł pomagał nam przy remoncie, wlazł na zaplecze nieproszony i stwierdził, że tam będzie jego nowa warzelnia. Spróbowaliśmy jego domowe piwa i tak się zaczęło. Pierwsze piwo warzyliśmy w browarze restauracyjnym Majer, później zrobiliśmy Panzerfausta, a potem już poszło.
A skąd pomysł na nazwę?
MBG: Długo myśleliśmy…
PS: … z 7 minut 🙂
MBG: … ale intensywnych 🙂 I akurat leciał cover Kraftwerku „Das Model” w wykonaniu Rammstein no i wpadło.
PS: Tak to się jakoś wiąże z tą naszą poprzemysłową tożsamością Górnego Śląska. Uznaliśmy, że to jest dobry pomysł.
Mocno podkreślacie swoje pochodzenie w stylach piwnych, w nazwach. To jest dla Was ważne?
MBG: Nie zapominamy skąd pochodzimy. Chcemy pokazać, że Górny Śląsk to nie tylko zamknięte kopalnie i zalane szyby. To są ludzie z pasją, którzy mogą coś zaoferować. Chcemy też pokazać, że na Górnym Śląsku mimo że nie dzieje się zbyt dobrze, można coś zrobić ze swoim życiem. Nie trzeba wyjeżdżać do Anglii czy Irlandii. Można zostać tutaj, tylko trzeba mieć pasję i chęci.
A skąd pomysł na współpracę z zespołem muzycznym?
PS: Wydawało się to nam fajnym pomysłem. Zaczęliśmy o tym myśleć w listopadzie, zaraz po naszym powstaniu, ale zanim podpisaliśmy wszystkie papiery to się zrobił maj.
MBG: To się jeszcze zbiegło z nagrywaniem drugiej płyty chłopaków z Oberschlesien, którzy siedzieli praktycznie po 18 godzin w studio, więc negocjacje były dość szarpane. Michał z Marcelem, główni założyciele grupy chcieli, żeby to było piwo ciemne i piwo „dla ludzi”, nieprzegięte, ale całość receptury była po naszej stronie.
Czym w ogóle, tak ideologicznie, jest dla Was piwo?
MBG:Na tym etapie, na którym jesteśmy piwo kraftowe to dla nas styl życia- przekraczanie granic, wolny umysł, ciekawi ludzie, wolność… Ale należy również pamiętać, że piwo przede wszystkim ma smakować, nie lubimy rozbijać każdego na czynniki pierwsze, tak jak robią to niektórzy.
Jakie są Wasze plany i marzenia na rozwój?
MBG: Własny browar. To jest największe marzenie. Żeby być jeszcze bardziej niezależnym. Na razie możemy jednak powiedzieć, że jest to w strefie marzeń…
PS: … ale intensywnie o tym myślimy.
MBG: We własnym browarze pojawiają się nowe możliwości, będziemy robić style, o których na kontrakcie możemy tylko pomarzyć, np. dobrze wyleżakowanego RISa, Portera Bałtyckiego.
Co lubicie w tym biznesie najbardziej?
MBG: Poproszę następne pytanie, to jest zbyt krępujące 🙂 A tak poważnie, to najbardziej lubimy to, że robimy to co lubimy.
PS: …i Nikt nas nie wkurwia generalnie 🙂
MBG: Czasem pracujemy po 16-18 godzin, ale robimy to, co lubimy. Wolność.
PS: Czasem nawet klejenie etykiet ręcznie sprawia przyjemność.
A gdybyście nie zajmowali się piwem, to…?
MBG: …pewnie byłbym alkoholikiem 😉
PS: Ja bym dalej pewnie zajmował się klasycznymi Volkswagenami i raczej z tym wiązał swoją przyszłość.
Jak rodziny patrzą na to co robicie?
MBG: Cieszą się naszym szczęściem. Wspierają.
Zawsze tak było? A może na początku pukali się w głowy?
PS: Chyba nie bardzo zdawali sobie sprawę ze skali. Myśleli sobie, że coś tam sobie warzymy – „fajnie, fajnie” – a teraz to już jest 300 hektolitrów miesięcznie…
Rynek chłonie to co uwarzycie?
MBG: Teraz to już się zaczyna wybrzydzanie…
PS: „Tylko jedna nowość? Kiepsko panowie, kiepsko…”
Nie macie już dość pogoni za nowościami?
MBG: Chcielibyśmy zamknąć na chwilę temat nowości i dopracować te piwa, które już mamy. Piwa mają być zajebiste! Trzeba zrobić 2-3 warki i wtedy wyjdzie to, co ma wyjść. Pogonią za nowościami zapędzamy się w kozi róg.
Pamiętacie swoje pierwsze w życiu piwo?
PS: Koncerniak jakiś.
MBG: Pierwsze piwo, którego się napiłem, to było Królewskie.
Królewskie? Nietypowe piwo, jak na Śląsk.
MBG: Bo piłem je w Warszawie 🙂 Na wakacjach z kuzynem podkradało się to, co wujek miał w lodówce. No i pierwsze piwo to było Królewskie, przeklęcie słodkie. Miałem chyba 12 lat wtedy. Później długo, długo nic i Żywiec.
A pierwsze piwo craftowe? Które pokazało Wam, że jest coś innego poza lagerami?
PS: Chyba coś z Pinty.
MBG: Pierwszy B-Day. Potem był Atak Chmielu. A potem nie pamiętam. Ale też Pinta.
PS: Tyle, że ja warzyłem piwo domowe, jak jeszcze nie było craftu w Polsce 🙂
A skąd pomysł na warzenie piwa w domu?
PS: A nie wiem, jakoś tak naturalnie to wyszło. Wiedziałem, że to jest to, co chcę robić.
Jak wspominasz początki swojego piwowarstwa domowego?
PS: Trudne pytanie. To nie było specjalnie nic ciekawego. To był 2008 rok, więc nie pamiętam smaku tych piw. Podejrzewam, że nie były zachwycające, ale nikt nie narzekał 🙂
Zdarza się Wam wypić jeszcze takie zwykłe, koncernowe piwo?
PS: Bardzo rzadko. Bardzo rzadko i bardzo niechętnie.
MBG: Imprezy, na które jeździmy to głównie festiwale i kranoprzejęcia, więc tam na szczęście nie ma takich rzeczy. Szkoda czasu i wątroby na eurolagery.
Mateusz, muszę zadać to pytanie – gdzie zapodziałeś kapelusz – swój znak rozpoznawczy?
MBG: Jest w reperacji. Mieliśmy drobną przygodę i się lekko pokrzywił, pod naporem kartonów z piwem 😉
PS: Przewróciła nam się paleta ze Zmorą… ale mieliśmy o tym nie mówić! Na szczęście z całej palety stłukły nam się tylko 3 butelki 🙂
A tak z innej beczki – jaka była najbardziej szalona rzecz jaką zrobiliście w życiu?
MBG: Pobicie rekordu Europy w skoku grupowym na bungee. To było mega nieprzemyślane. 10 osób na systemie lin i o mało co byśmy się nie zabili. Nie przeliczyliśmy wszystkiego i prawie się utopiliśmy.
Macie jakieś równie szalone plany na przyszłość?
PS: Chyba zdobyć cały świat, nie? 🙂
MBG: Skoki spadochronowe.
PS: Tak? No dobra.
MBG: Nie wydajesz się przekonany.
PS: Nie no, zawsze chciałem, niech Ci będzie 🙂
Na koniec – usłyszeliście kiedyś jakąś złotą myśl, która zapadła Wam w pamięć i którą chcielibyście teraz przekazać dalej?
MBG: Życie jest za krótkie, żeby pić kiepskie piwo.
Chcecie więcej?
- Przeczytajcie pozostałe rozmowy z serii Ludzie Polskiego Kraftu!
- Zajrzyjcie na fanpage Browaru Kraftwerk